wyrzut(K)a
18 czerwca 2022, 21:09
Nie wiem, czy potrafię zliczyć, ile razy byłam o krok od wypadku. Pierwszy raz był zaraz po tym jak przestałeś się do mnie odzywać, a ja wracałam od doradcy kredytowego. Te trzy godziny w jej biurze... Mnie roztrzaskały. Włączyło się miliony trybików, w których kalkulowałam, rozrysowywałam w myślach każdy z możliwych scenariuszy i dochodziłam do wniosku, że... Nie da się mieć ciastka i zjeść ciastko. I z każdą mijającą sekundą widziałam, jak plany budowy oddalają się ode mnie na za rok, dwa, dziesięć lat... A potem wciskałam z całych sił hamulec, bo praktycznie jechałam na czołowe z autem, które wyjechało mi z mało widocznej uliczki.
Nie, nie miałeś racji. Nie zaczęliśmy się budować. Ale przecież wiesz o tym lepiej, bo studiowałeś moją tablicę na Facebooku.
Dodaj komentarz